Jako doradca techniczny zatrudniony przez firmę zlokalizowaną w jednym z najtrudniejszych pod względem komunikacyjnym mieście w Polsce – Łodzi, nie raz zdarza mi się wrócić do domu dużo później niż oczekiwałem. Cierpię na tym całe moje życie osobiste. Zazwyczaj po całym dniu pracy jestem tak zmęczony, że po szybkim obiedzie pierwszą moją czynnością jest krótka drzemka na kanapie przed telewizorem. Dopiero późnym wieczorem mam dość siły i energii by zrobić coś konstruktywnego lub spędzić czas z narzeczoną i naszym półrocznym synkiem.
Nierzadko z powodu mojego nieuregulowanego czasu pracy w domu toczyły się wielkie kłótnie i prawdziwe wojny poprzedzające trwające w nieskończoność ciche dni. Rozumiem moją partnerkę, że w swoim życiu oczekuje wsparcia i pomocy, jednak powinna też pomyśleć, że w ciągu prawie 10 godzin w pracy nie leżę i nie odpoczywam, a jeżdżę po najdalszych zakamarkach Łodzi i zarabiam pieniądze na dom i nasze utrzymanie, doradca techniczny Łódź.
Czasem zastanawiam się, że może lepiej byłoby znaleźć stanowisko doradcy, który siedzi za biurkiem, nie rusza się nigdzie, a pracę zawsze kończy o wyznaczonych godzinach. Nie wiem jednak czy taka praca sprawiałaby mi tyle satysfakcji, co obecna. Lubię jeździć autem i lubię indywidualne spotkania z klientami w ich domach i zakładach pracy. Mam nadzieję, że gdy nasz syn podrośnie to będzie trochę łatwiej, dlatego póki co trzymam się tego co mam i liczę na zrozumienie ze strony partnerki.