Aplikując na stanowisko doradcy technicznego w Legnicy w myślach miałem tylko jedno: oby tylko spodobało im się moje CV i zaprosili mnie na rozmowę kwalifikacyjną. Wiedziałem, że nie posiadając wykształcenia wyższego technicznego mam bardzo małe szanse na zostanie doradcą, jednak jednocześnie zdawałem sobie sprawę, że jestem świetny w bezpośrednim kontakcie z innymi osobami, co moim zdaniem było cechą o wiele ważniejszą niż wykształcenie kierunkowe. W końcu, wiedzę zawsze można zdobyć, a naturalne predyspozycje do pracy z klientem nie. Razem z wymaganym życiorysem wysłałem też, całkiem od siebie, list motywacyjny, który napisałem w taki sposób, że gdybym był pracodawcą to od razu dałbym sobie tą pracę. Czekałem.
Po paru dniach otrzymałem telefon z informacją o zaplanowanym spotkaniu z komisją rekrutacyjną. Wtedy już wiedziałem, że powodzenie zależy wyłącznie ode mnie i od tego, jak się sprzedam. W myślach przygotowałem sobie parę strategii jak zaskoczyć komisję rekrutacyjną i wybrałem patent, który w przypadku rozmowy o pracę w sprzedaży wydał mi się najlepszy, doradca techniczny Legnica. Ogólnie mówiąc, postanowiłem zaskoczyć komisję rekrutacyjną przedstawieniem swojej osoby jako produktu pracowniczego, który komisja może nabyć. Wiadomo jak to jest na tradycyjnych rozmowach kwalifikacyjnych – stroną aktywną jest komisja, kandydat tylko odpowiada. Ja postanowiłem nieco zmienić charakter naszego spotkania i już od progu poprosić o krótkie wysłuchanie tego, co mam do powiedzenia.
Jak się później okazało, pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. Komisja była zachwycona moim innowacyjnym pomysłem i jeszcze podczas spotkania powiedziała, że decyduje się na zakup mnie na stanowisko doradcy. Pomysłowość i innowacyjność to cechy które niezaprzeczalnie przydają się w pracy sprzedaży, co udało mi się udowodnić.