O pracy w zawodzie doradcy technicznego mogę powiedzieć jedno – lubię ją. Na to stanowisko trafiłem przez przypadek, gdy tuż po studiach poszukiwałem czegoś związanego z kierunkiem elektrotechnicznym, który ukończyłem. Rozmowa kwalifikacyjna, na którą zostałem zaproszony upłynęła szybko i niemal bezboleśnie, a w tydzień po spotkaniu siedziałem już na pierwszym szkoleniu z zakresu oferty produktowej mojej firmy.
Moja przygoda z doradztwem technicznym rozpoczęła się bardzo pozytywnie – na szkoleniu produktowym poznałem wielu swoich współpracowników, zdobyłem niezbędną wiedzę i wiele cennych doświadczeń. Po dwóch tygodniach od pierwszego dnia w pracy wreszcie zasiadłem za własnym biurkiem i odbyłem pierwsze spotkanie z klientem w swoim życiu. Chociaż nerwy i ogólne rozemocjonowanie nie pozwoliły mi pokazać w stu procentach swoich możliwości to i tak spotkanie zakończyło się najlepiej jak mogło – podpisaniem umowy zakupu-sprzedaży. Sukces podczas pierwszej rozmowy wziąłem za dobry omen świadczący, że trafiłem na pracę idealną na mnie.
Nie pomyliłem się, bowiem tuż za pierwszym sukcesem przyszły następne. Kolejne transakcje to zysk dla firmy i jednocześnie zysk dla mnie. Po roku pracy na stanowisku doradcy technicznego szef docenił moje starania i zaproponował mi awans, z którego ochoczo skorzystałem. Robię niemal to samo, z tym, że mój zakres obowiązków uległ małym modyfikacjom oraz moja miesięczna podstawa wzrosła o paręset złotych. Nie mam co narzekać. Praca doradcy w Poznaniu, jest dla mnie idealna, doradca techniczny Poznań.