Trudno znaleźć mi odpowiedź na pytanie co jeszcze trzyma mnie na stanowisku doradcy technicznego w Radomiu, skoro w moim mniemaniu jest to jeden z najgorszych zawodów, w jakich dane było mi pracować. Na stanowisku doradcy technicznego pracuję od kilku miesięcy a do aplikacji na znalezione ogłoszenie zachęciła mnie perspektywa szybkiego zarobienia dużych pieniędzy.
Niestety, jak się okazało, pierwszy miesiąc był czasem zmarnowanym, ponieważ w ciągu pierwszych czterech tygodni zajmowałam się jedynie szkoleniami i kursami, których celem było nauczenie mnie tajników zawodu i wbicie mi do głowy poszczególnych elementów oferty produktowo-handlowej. Przez pierwszy miesiąc pracy dostałam jedynie podstawę wynagrodzenia, czyli marne tysiąc złotych, doradca techniczny Radom. Dopiero w drugim miesiącu swojej pracy mogłam usiąść za biurkiem i zająć się zarabianiem pieniędzy.
Jak się okazało, zdobycie klienta i namówienie go na skorzystanie z usług mojej firmy wcale nie było takie łatwe. Wielu potencjalnych klientów nie było zainteresowanych współpracą, wielu wymigiwało się brakiem czasu lub pieniędzy. Na dwadzieścia wykonanych rozmów telefonicznych udawało mi się odbyć jedno spotkanie, które nie zawsze kończyło się zawarciem transakcji. W taki oto sposób w drugim miesiącu pracy na moje konto wpłynęło zaledwie dwa tysiące złotych: tysiąc podstawy i tysiąc za prowizje. Przy ogromie wykonanej przeze mnie pracy i ilości wiążących się z nią stresów była to pensja mniej niż niezadowalająca – była po prostu śmieszna!